wtorek, 28 sierpnia 2012

Kołczing, prospekting i mentoring

Ja, statystyczny Grammar Nazi (choć czasem sam mam problemy z interpukcją), czepiam się jak kleszcz worka mosznowego wszelkich zapożyczeń w oficjalnym języku ogłoszeń prasowych i internetowych. Trafiłem na jedno takie, w którym wielka korporacja ubezpieczeniowa oferowała pracę w charakterze menedżera oraz przedstawiciela. Plus dla korporacji (poważnie!) za użycie polskich nazw oferowanych stanowisk. Po plusie jednak od razu leci wielki karny kutas, bo w opisach pojawiają się potworki typu "coaching, prospecting i mentoring". Kurwa mać! Czy osobie na wysokim stanowisku, pewnie wykształconej lepiej ode mnie, trudno jest napisać jedno pierdolone ogłoszenie bez tych debilnych zapożyczeń? W języku, którego używamy na codzień są one dopuszczalne, ale w oficjalnym należałoby ich unikać jak ognia, tym bardziej, że korporacja nie wymaga od kandydatów do pracy znajomości języka angielskiego.
Dla człowieka nieznajacego języka angielskiego te trzy pojęcia są czarną magią, postanowiłem więc ułatwić kalekom życie i przetłumaczyć je na język polski.

  • Coaching - (od: coach - autobus turystyczny). Jazda autobusem turystycznym. Podświadomie przekazana jest tu informacja o braku samochodu służbowego.

  • Prospecting - (od: prospect - folder reklamowy). Aspekt pracy polegający na częstym i osobistym kontakcie z potencjalnym klientem w miejscu publicznym, celem przekazania jednej sztuki ulotki reklamowej.

  • Mentoring - (od: ment - żul). Powolna aczkolwiek sukcesywna degradacja pozycji społecznej.

No, kurwa. Teraz jużnie ma chuja we wsi, wszyscy wiedzą o co chodzi. Ogłoszenie będą mogli rozszyfrować chłopy małorolne, sprzątaczki z dworca centralnego, pan z kiosku pod Trasa Łazienkowską oraz wszelkiej maści śmierdząca hispteriada z kanapkowego baru Charlotte na Placu Zbawiciela.

PS. Tłumaczenia są dla jaj! Jedynie słusznych, poprawnych i prawdziwych znaczeń powyższych terminów szukaj na osiedlu Lemmingów w podwarszawskim Wilanowie, gdzie język kołczingu i prospektingu stał się oficjalnym, a jego nieznajomość naraża delikwenta na odrzucenie i mniejsze porcje kaszy jaglanej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz